niedziela, 10 listopada 2013

Dietetyczna pizza , zbilansowane menu kibica

Kiedy spędzamy wiele godzin przed telewizorem oglądając nasze ulubione drużyny czy sportowców w sportach indywidualnych trudno jest przekonać nam członków rodziny nie koniecznie zainteresowanych sportem i kibicowaniem że to co robimy jest zdrowe albo przynajmniej że nam to nie szkodzi.Kiedy do tego przywołamy obraz przekąsek i przepitek ,,używanych''przez kibiców trudno chyba nawet samemu się oszukiwać, kanapowe kibicowanie nie jest czynnością nad wyraz zdrową.
Czy tak musi być, czy możemy poprawić bilans energetyczny organizmu , czy możemy nie zaśmiecać go zbędnymi i do tego złymi kaloriami?
Można przecież oglądać z rowerka treningowego czy innego trenażera , można w trakcie transmisji nie przyjmować posiłków i napojów czyli taka mała głodówka na znak protestu przeciw słabej postawie naszych sportowców , można też słuchać transmisji biegając po bieżni , lesie czy chodnikach miejskich ale co to ma wspólnego z kibicowaniem i przeżywaniem wydarzenia sportowego ? Odpowiedź brzmi że niewiele.
Czy można pogodzić przyjemne z pożytecznym albo przynajmniej z mniej szkodliwym?
Oczywiście że tak bo kiedy przeanalizujemy na spokojnie co jemy a raczej przekąszamy podczas transmisji
nawet najwięksi tradycjonaliści uznają że można wiele poprawić a nawet uatrakcyjnić.
Wczorajszy mecz Lech Poznań Ruch Chorzów jak na polską ekstraklasę można uznać za rewelacyjny.Sześć bramek i wiele sytuacji sprawił że oglądało się to z wielkim zainteresowaniem a i komentarze były jak najbardziej pozytywne.
Żona zrobiła margaritę , pizze najprostszą , mało kaloryczną i równie dobrą na zimno jak gorąco do tego był dzban zielonej herbaty ale i piwo , a idealną dietę kanapowego kibica uzupełniły szparagi w panierce z otrąb i ogóreczki , kalafiorek przygotowane w lecie w zalewie pikantnej (papryczka chili).
Mimo że wszystko zniknęło ze stołu to nikt nie czuł się pełny a stało się tak dzięki emocjom(piłkarze naprawdę grali fajnie) oraz dobrze dobranemu menu . Coś przekąsić nie musi oznaczać zapychania się fast foodem czy marketowymi przekąskami . Możemy zmieniać nasze przyzwyczajenia w oczekiwaniu na sukcesy naszych sportowców.Zacznijmy jednak już od kolejnej transmisji bo oczekiwanie może być długie, a nóż 15 listopada drużyna Adama Nawałki zrobi przełom i wyzwolona adrenalina pozwoli strawić dużą pizze , szaszłyk warzywny , czteropak piwa duży kawał lazanii. To musiało by być z 3:0.
Na szczęście jemy nie tylko przed telewizorem:).

2 komentarze :

  1. Dotyczy menu: od jutra cielęcina- rano, w południe i wieczorem. :D A we wtorek kopytka cielęce w galarecie. ;) POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  2. Cielęcina nic nie da jak nie dał nic Nawałka!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń